"Eurozasiłki", czyli list do Prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego
Na poniedziałkowej konferencji prasowej PiS w Warszawie prezes partii, Jarosław Kaczyński, mówił m.in. o tym, że Unia Europejska powinna wprowadzić wspólną politykę prorodzinną w celu zażegnania kryzysu demograficznego dotyczącego m.in. wprowadzenia przez Unię Europejską wspólnej polityki prorodzinnej i proponował, aby na każde dziecko do 18 roku życia przypadała kwota 500 zł. W związku z tym Senator Jan Rulewski wystosował do prezesa PiS następujące pismo:
Poniżej fragment stenogramu z 47. posiedzenia Senatu z dnia 10 stycznia br.:
Senator Jan Rulewski:
(…) I drugie. Jest problem młodzieży, dzieci. Prawie wszyscy politycy, powiedziałbym, nie lubią dzieci. Wszędzie, nawet w Polsce, tnie się zasiłki rodzinne. Ja mam propozycję dla Unii Europejskiej, propozycję, która wpłynęłaby na budowania tożsamości europejskiej, a chodzi o europejski zasiłek rodzinny. Bo chodzi o to, proszę pana, żeby nie było, że tak powiem, deficytu dzieci i nadmiaru starości. Proszę to rozważyć.
Komisarz do spraw Programowania Finansowego i Budżetu w Komisji Europejskiej Janusz Lewandowski
A, zasiłek. Wolałbym, żebyśmy… Przede wszystkim budżet by czegoś takiego nie wytrzymał. Mamy 70 miliardów w Europejskim Funduszu Społecznym. Powstaje pytanie: kto by płacił za to, żeby na poziom europejski przenieść zasiłki dla dzieci? Nie ma obecnie takich możliwości budżetowych. Jesteśmy w ekonomii niedoboru, prawie że socjalistycznej… Ja się codziennie… Wczoraj, lecąc z Aten, dowiedziałem się, że znowu poczyniono jakieś obietnice wobec Syrii, a na realizację tych obietnic nie ma żadnych pieniędzy. Poczyniono obietnice, że będą pieniądze z budżetu na pomoc humanitarną dla Syrii, a ich po prostu nie ma. I teraz mamy rozwiązać problem pieniędzy, których nie ma. Wolałbym więc, żeby nie rozszerzać za bardzo ambicji Unii Europejskiej. Trzeba się cieszyć tym, co jest, bo każda nowa kategoria ponadnarodowa, po którą się sięga wprost do Brukseli, a która nie jest naznaczona narodowo, stawia wobec pewnego ryzyka to, co nazywamy kopertą narodową, czyli strukturalną i rolną. Tak że niech państwa próbują sobie, niestety, radzić z tymi sprawami same.