List Senatora Rulewskiego do Posła Leszka Millera
List adresowany do Posła Leszka Millera, nawiązujący do jego wystąpienia w Sejmie dotyczącego sytuacji na Ukrainie.
Panie Pośle!
Jestem Panu, tak po ludzku, wdzięczny za to, że w polskim parlamencie raczył Pan zauważyć, iż podczas zmagań o suwerenną Ukrainę stała się rzecz haniebna - w warunkach pogromu spalono ludzi w siedzibie związków zawodowych w Odessie.
Ten fakt budzi we mnie odrazę i potępienie sprawców zbrodni. Chciałoby się jednak wystąpić wspólnie, zwłaszcza w chórze strażników świętej pamięci Jedwabnego i Wołynia oraz mieszkańców spalonej Warszawy.
Choć nie byłem nawet świadkiem tamtych wydarzeń, to zawsze myślę i czuję, że my, Polacy, mamy szczególny tytuł i obowiązek, żeby powiedzieć mocne „nie” tym, którzy pod jakimkolwiek sztandarem dopuszczają się zbrodni ludobójstwa, w tym tej popełnionej na bezbronnych mieszkańcach Odessy. Nie mogę zatem pojąć przemilczania, manipulowania, a nawet ignorowania tego faktu przez media, w tym te utrzymywane przez demokratyczne państwo, wyznające przecież humanistyczne zasady Unii Europejskiej. Tej Unii, której celem nie jest podbój obszarów, ale eksport wartości, według których życie, a nawet śmierć człowieka, również na placu boju, ma swoją godność.
Jeśli dzisiaj wielu niepamiętliwych polityków i zakłamanych publicystów rozmawia o kosztach, to warto im przypomnieć, że walka z pamięcią Odessy będzie kosztowała nasze demokracje tyle, co utrzymywanie kilku pułków przez 25 lat. Dlatego dobrze się stało, że zabrał Pan głos, chroniąc nasze sumienia przed skamienieniem, a podatników przed próżnymi wydatkami.
Jan Rulewski - senator RP
,,Solidarność”
Warszawa, 8.05.2014