Opinia Senatora Jana Rulewskiego dotycząca decyzji Komisji Krajowej wobec wyborów prezydenckich
Jako założyciel i członek Związku wyrażam zaskoczenie radykalnym apelem Komisji Krajowej wobec wyborów prezydenckich, wskazującym wyłącznie na jednego z liderów życia politycznego.
1. W moim przekonaniu narusza to zasady Związku, które nakazują udzielić poparcia wszystkim działaczom i członkom Związku, bądź ich sympatykom. W gronie kandydatów na urząd prezydenta dostrzegam ich kilku, w tym takich, którzy złożyli ofiarę wolności w walce z komunizmem i o solidarność.
2. Sympatia wyborcza okazana Jarosławowi Kaczyńskiemu to zbyt mało, by realizować interesy pracowników, jeśli się zważy na realność ich realizacji nawet w obliczu wyborczego zwycięstwa kandydata.
3. Z apelu KK nie wynikają żadne zarysy Solidarnej Polski, a tym bardziej nie wskazano na realne możliwości jej wdrożenia.
4. Moje zaniepokojenie można uznać za stronnicze, gdyby nie fakt, że w okresie ostatnich 3 lat ruszyły prace Komisji Trójstronnej ze skutkiem zbliżania minimalnej płacy do średniej krajowej i nawet w warunkach kryzysu płace rosną szybciej, niż następuje wzrost gospodarczy, co zawsze było słuszną troską i walką Solidarności. Wybrane grupy zawodowe uzyskały podwyżki świadczeń ponad poziom określony możliwościami gospodarczymi. W tym okresie nie podjęto – mimo podszeptów środowisk liberalnych – ograniczeń działalności związkowej. Co prawda razi bezrefleksyjna ustawa o IPN, ale trzeba też pamiętać o ustawie dezubekizacyjnej.
5. Zgadzam się z KK, że w Polsce istnieje deficyt solidarności, czasami nawet z objawami pogardy dla pracowników i ich praw, ale demonstracyjne odwracanie się od istotnych, potencjalnych i rzeczywistych organów władzy wykonawczej, czy nie dostrzeganie realnych wpływów innych partnerów dialogu społecznego, w tym samorządu terytorialnego - może w przyszłości utrudnić Związkowi dochodzenie tych wartości.
Z troską,
Jan Rulewski