Stanowisko Senatora Jana Rulewskiego wobec Ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie oraz niektórych innych ustaw.
1. Podzielam stanowisko rządu, oraz innych ośrodków opinii publicznej o potrzebie dalszego zwalczania przemocy zarówno w rodzinie, jak i w innych środowiskach życia obywateli.
2. Ustawa przedstawiona przez rząd wychodzi naprzeciw tym oczekiwaniom. Trzeba jednak sejmową ustawę dopracować w Senacie.
3. Moje zastrzeżenia budzi przede wszystkim definicja przemocy uniemożliwiająca dokładne jej rozpoznanie i ustawowe opisanie. Jako przemoc traktuje te nadużycia zachowań świadomie bądź emocjonalnie naruszające prawa człowieka, prowadzące do uszczerbku na zdrowiu i życiu obywateli, pogorszeniu jego sytuacji egzystencjalnej lub nadużycie instrumentów psychicznych dla pogorszenia sytuacji życiowej osób bliskich.
Powtarzam: nadużycie!
Błędem definicji i dalszych artykułów ustawy jest jednakowe traktowanie przemocy zaistniałej w stosunkach między dorosłymi, równymi sobie (mąż-żona/), a innymi członkami rodziny (rodzeństwo, dzieci-rodzice). W tym ostatnim przypadku należy definicje przemocy zliberalizować, uwzględniając potrzeby sprawowania opieki i wychowania dzieci. A ta potrzeba to zadanie, które jest nie tylko prawem, ale i obowiązkiem rodziców. Mimo to, jestem przeciwnikiem bicia jako metody wychowawczej. Dopuszczam jednak stosowanie mocy (siły), wszędzie tam, gdzie ma ona zapobiegać narażaniu zdrowia i życia dziecka, zapobiegać jego deprawacji...
3. Dopuszczam zatem używania metod siłowych jako ostateczności do wywołania reakcji mających na względzie zachowanie dobra dziecka. W tym osławionego klapsa, który incydentalny i wymierzany w ostateczności przemocą nie jest.
4. Uważam, że przemoc ma miejsce szczególnie wśród rodzin o nie pożądanych zachowaniach; przede wszystkim przy nadużywaniu alkoholu i narkotyków, unikających pracy bądź nauki, i tym środowiskom powinna odpowiadać ustawa.
5. Ustawa wprowadza do prawnego obiegu pojęcie „Niebieskiej Karty" jako lustracyjnego dokumentu o charakterze powszechnym, sporządzanego bez wiedzy i jakiekolwiek świadomości obywateli (rodzin) poddanych procesom inwigilacji, nawet wówczas gdy źródłem informacji jest nietrafny czy złośliwy donos. Jest to sprzeczne z art. 47 i 51 Konstytucji.
6. Ustawa powołuje kilkustopniową strukturę – od gminy aż do wiceministra – do wykrywania i rozwiązywania problemów towarzyszącym przemocy, jak również ich przeciwdziałania. W każdej gminie mają również powstać zespoły interdyscyplinarne o łącznej liczebności ponad 30 tys. członków.
Do tego jeszcze grupy robocze. Jednakże na ich działalność, jak i realizację innych celów, w tym mieszkania dla ofiar i przestępców, nie przewidziano żadnych środków. Zatem czyni to ustawę martwą, a jej działania pozorne.
7. Występuje kilka błędów legislacyjnych n.p.: kto jest odpowiedzialny prawnie za odebranie na 24 godz. dziecka rodzicom? Co to znaczy „wspólna decyzja”?
8. Ustawa nie dostrzega, że przemoc atakuje rodzinę z zewnątrz: w stosunku do dzieci wytwarza się w przedszkolu, szkole, na podwórzu, wobec całej rodziny sączy się przez telewizje i gry komputerowe. Jak to wcześniej ująłem, przed laty wrażliwość dziecka budziły bajki Andersena, dzisiaj kształtują ją filmy o Księciu Persji. Druga różnica polega na tym, że Andersen pisał bajki z miłości dla dzieci, zaś Księcia Persji stworzono, żeby na dzieciach zarobić.
9. O przebiegu dalszych prac w Senacie zadecyduje Klub Parlamentarny PO.
Jan Rulewski