08.01.2019-Wałęsa apelował do Trumpa o kolejnego Polaka w kosmosie. "Jest to bardzo nietrafiony pomysł" Wydawnictwo: next.gazeta.pl
Wałęsa apelował do Trumpa o kolejnego Polaka w kosmosie. "Jest to bardzo nietrafiony pomysł"
Więcej: http://next.gazeta.pl/next/7,151003,24343675,walesa-apelowal-do-trumpa-o-kolejnego-polaka-w-kosmosie-jest.html
Pod koniec grudnia w liście otwartym do prezydenta USA Donalda Trumpa jedenastu Polaków zaapelowało o udział polskiego kosmonauty lub polskiej kosmonautki w programie lotów organizowanych przez NASA. Pomysł jednak zaskoczył dużą część polskiej branży kosmicznej.
Sygnatariuszami grudniowego listu byli m.in. były prezydent Lech Wałęsa, były prezes Polskiej Akademii Nauk prof. Michał Kleiber, dyrektor Centrum Badań Kosmicznych PAN prof. Iwona Stanisławska czy senator PO Jan Rulewski.
Inicjatorzy apelu zwracali uwagę m.in. na 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.
Walnie do tego przyczynił się Prezydent Thomas Woodrow Wilson wraz z amerykańskim Kongresem. Stoimy na stanowisku, że wspólny załogowy lot kosmiczny byłby dobitnym podkreśleniem wielu lat trwałej przyjaźni między naszymi narodami
- czytamy w liście do Trumpa.
Po kilku dniach od publikacji apelu do Trumpa, w odpowiedzi na wątpliwości dziennikarza "Wyborczej" co do tej inicjatywy, senator Jan Rulewski (wraz z dwójką innych sygnatariuszy listu do prezydenta USA - dr Agatą Kołodziejczyk i Mateuszem "Mattem" Harasymczukiem) rozwinął pomysł wysłania polskiego kosmonauty w amerykańskiej misji.
Rządowy dokument "Polskiej Strategii Kosmicznej do roku 2030" w ogóle nie zakłada lotu, a nawet przygotowań. (...) Tymczasem kosmonauci, astronauci i taikonauci z wielu krajów latają nad naszymi głowami i inspirują przekazami z badań. (...) 30-50 mln powinno starczyć na opłacenie przygotowań. (...) Wykorzystując profesjonalną infrastrukturę i bazy lotnicze na miejscu w Polsce, koszty treningów byłyby znacząco obniżone
- czytamy w liście.
"Nie czas teraz na drugiego polskiego astronautę"
Tymczasem na portalu kosmonauta.net pojawiła się bardzo rozbudowana polemika z pomysłem wysłania w amerykańskiej misji Polaka w kosmos. Jej autorzy to Krzysztof Kanawka i Michał Moroz, założyciele spółki Blue Dot Solutions, specjalizującej się w tematyce kosmicznej.
Eksperci nazywają pomysł "bardzo nietrafionym". Dlaczego? Przyczyn jest wiele.
Po pierwsze, apel był zaskoczeniem dla sporej części branży kosmicznej w Polsce. Jego inicjatorzy w opinii Kanawki i Moroza są "nie zawsze dobrze zorientowani w realiach branży kosmicznej i relacjach Polski z ESA [Europejska Agencja Kosmiczna - red.]".
Wyraźny jest brak wsparcia wśród głównych aktorów krajowego sektora - przede wszystkim Polskiej Agencji Kosmicznej, Związku Pracodawców Sektora Kosmicznego, czy działającej przy Ministerstwie Przedsiębiorczości i Technologii Polskiej Delegacji do ESA. Trudno zrozumieć, dlaczego twórcy inicjatywy w ogóle nie poinformowali społeczności skupionej wokół polskiej branży kosmicznej o swoich planach
- czytamy w portalu.
Ponadto Polska jest członkiem Europejskiej Agencji Kosmicznej i ma możliwość uczestnictwa w europejskim programie załogowym. Wiązałoby się to ze znacznie wyższą składką do ESA, ale w perspektywie może się to stać. Tym bardziej, że z Krajowego Programu Kosmicznego autorstwa Polskiej Agencji Kosmicznej wynika, że długoterminowo polski sektor kosmiczny nie wyklucza uczestnictwa w lotach załogowych.
Można przypuszczać, że większość pozostałych sygnatariuszy tego listu nie jest świadoma obecności Polski w ESA oraz istnienia europejskiego korpusu astronautów
- czytamy na kosmonauta.net.
Inne kluczowe pytania bez odpowiedzi to choćby te o o zadania Polaka podczas lotu, warunki przygotowania do lotu czy o finansowanie wyprawy - a to koszty rzędu dziesiątek milionów dolarów. Senator Rulewski sugerował, że w tym celu można by wykorzystać środki Polskiej Fundacji Narodowej.
Taka sama wartość, regularnie wydatkowana na program Human Spaceflight w ESA, pozwoliłaby w dalszej przyszłości na dołączenie Polaka do europejskiego korpusu astronautów oraz dostęp polskich naukowców to laboratoriów Międzynarodowej Stacji Kosmicznej oraz planowanej stacji wokółksiężycowej Gateway- zauważają eksperci
Drugi astronauta z Polski [po Mirosławie Hermaszewskim - red.] powinien polecieć w kosmos dopiero, gdy krajowy przemysł będzie na tyle rozwinięty, by mogła wystąpić synergia. W przeciwnym wypadku skończy się na przygotowaniu kilku eksperymentów naukowych i wieloletniej stagnacji. Tak jak w 1978
- kończą Krzysztof Kanawka i Michał Moroz.
Artykuł przygotował : ab. Wydawnictwo : Gazeta Next
08.01.2019
Wszystkie informacje zaciągnięte z IMM.