5. posiedzenie Senatu RP IX kadencji
Nowelizacja ustawy budżetowej przypomina poszukiwanie złotego pociągu w Wałbrzychu. Niby jest, a jakby go nie było widać. Zdaniem PiS nowelizacja to potrzeba uaktualnienia stanu finansów związana z mylnym oszacowaniem przychodów zwłaszcza VAT przez ekipę PO oraz zwiększenie deficytu o ok. 4 mld zł. Zdaniem opozycji to zagranie polityczne, przygotowujące kolejny budżet do sfinansowania obietnic wyborczych.
Senator przypomniał, że wcześniej postulował zwiększenie dyscypliny VAT i innych danin. Zwracali na to uwagę również partnerzy europejscy. Razem z przymykaniem oka na inny deficyt związany z ZUS (czytaj umowy śmieciowe) oznaczało to w efekcie, że droga rozwoju gospodarki na pół korupcyjna nie zdała egzaminu, gdyż grabie uderzyły ogrodnika czyli ministra Rostowskiego zmniejszonymi wpływami. Senator postulował w przyszłej praktyce finansowej dwie debaty: nad wydatkami i nad przychodami państwa. Ma to związek z fałszywymi obietnicami PiS dot. wydatków, aby obietnice wyborcze nie stały się jak przepowiadał poeta: „śmiechem pustym, z którym przechodzą politycy nad losem ludzi prostych”. Budżet głosami senatorów otrzymał poparcie.
Przysięga Lecha Kaczyńskiego to nie przysięga Kościuszki na Rynku Krakowskim (wariacje PiS). Senatorowie PiS wybiegli przed orkiestrę i skonstruowali uchwałę upamiętniającą dokonania Lecha Kaczyńskiego pod nieszczęśliwym tytułem 10-letniej rocznicy złożenia przysięgi. Uchwałę narzucono, gdyż zwykle uchwały w Senacie przyjmuje się po ich uprzednim uzgodnieniu, czasami w obecności świadków wydarzeń rodzin wybitnych Polaków.
Tym razem PiS złamał tę zasadę i nie uwzględnił krytycznego spojrzenia. Mało tego, życiorysu Lecha Kaczyńskiego pozbawiono większych osiągnięć, ocenzurowano np. nie wspominaniem udziału przy okrągłym stole, a nawet współpracy z KOR. Debata sprowokowana wystąpieniem senatorów m.in. Jana Marii Jackowskiego spowodowała, że PO musiała odpowiedzieć merytorycznie. Najpierw rzeczowe wystąpienie senator Jadwigi Rotnickiej. Później na prośbę Klubu wsparłem je swoją argumentacją.
Tezy.
Postać Kaczyńskiego w PO cieszy się sympatią osobiście Jana Rulewskiego, który ceni go za to, że należał do pokolenia, które przeprowadziło rachunek nieprawdopodobieństwa w drodze do niepodległości. Władze państwa uhonorowały jego tragiczną śmierć pomnikiem, tablicami w Sejmie. Przysięga Lecha Kaczyńskiego nie była tym, czym przysięga Kościuszki, Śluby Kazimierzowskie czy nawet odmowa przysięgi przez Piłsudskiego. A więc te, które zasadniczo zmieniły polską rzeczywistość. W akcie przysięgi Lecha Kaczyńskiego brak takich elementów. Zatem brak podstaw do wyróżniania tego rutynowego aktu prawnego. Trzecia Rzeczpospolita zna bardziej znaczące wydarzenia jak działania Lecha Wałęsy na rzecz wyprowadzenia wojsk rosyjskich z Polski, jak choćby 25 rocznica powrotu Prezydenta Kaczorowskiego do Ojczyzny z insygniami, na które ślubowanie składają wszyscy prezydenci. Mimo tak ważkich wydarzeń nie są one przedmiotem uchwal Senatu. Uchwała razi mizerią i obraża skromność prezydenta i jego małżonkę. PO nie będzie głosować za uchwałą.
Inna sprawa to podstawy prawne uchwały. Otóż uchwała „zezując” w stronę Zgromadzenia Narodowego nadawała jej nieprawdziwy i nieregulaminowy charakter jakoby ją podjęli „posłowie i senatorowie na Zgromadzeniu”. Ani to prawda, ani prawo, gdyż Senat nie może wypowiadać się za Sejm, a Zgromadzenie określone jest ściśle w konstytucji. Także hipotetyczne Zgromadzenie nie podejmuje uchwał.
Czy Pani Kempa to opublikuje? Takie zastrzeżenie zgłosi senator pod adresem minister. Uchwała przeszła tylko głosami PiS.